Zarabianie pieniędzy, czy rodzina? [PORADNIK] jak zarabiać!

Dziś wyjątkowo ciężko mi pisać artykuł. W mojej rodzinie wydarzyła się tragedia, która skłoniła mnie do zadania pytania: zarabianie pieniędzy, czy rodzina i bliscy? W nocy z poniedziałku na wtorek umarł młody, bo 38-letni członek mojej rodziny. Umarł nagle i niespodziewanie, bo śmiertelne zagrożenie cicho siedziało w jego głowie.

Gdy na człowieka spada taki szok, wstrząsa on niemal całym światem i wszystkim, w co wierzyło się do tej pory. Co ma znaczenie, a co go nie ma? czego można być pewnym? jak najlepiej przeżyć to życie? Dlaczego nie jestem codziennie wdzięczna za to, co mam? Po co ciągle jeszcze zazdroszczę innym?

Zazdrość

Nie ukrywam, zdarzało mi się czasem zazdrościć znajomym, którym w życiu jest łatwiej. Bywało też, że na spotkaniach w szkole mojej córki tęsknie patrzyłam na mamy, które przychodzą zawsze elegancko (i bogato) ubrane. Wystarczy, że w szkole jest nawet jeden dzień wolny – ich rodziny już wyjeżdżają w bliższe i dalekie strony.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy dwie z tych mam umarły. Ich córki przeżyły tragedię i zostały półsierotami. Nie mogą się przytulić do mamy, nie będzie przy nich mamy, gdy będą wychodziły za mąż, czy rodziły dzieci.

Zazdrościłam (choć może to zbyt mocne słowo) tej części mojej rodziny, która ma bezpieczeństwo finansowe.  Ostatnio jednak spotyka ich jedna tragedia za drugą. W końcu ta nagła i niespodziewana śmierć.  Ktoś stracił syna, dzieci straciły ojca.

Czy ważne jest to całe zarabianie pieniędzy?

Ocierając łzy, najpierw pomyślałam: co warte jest to całe zarabianie pieniędzy? Najważniejsza jest moja córka. Chcę ją przytulać, chcę codziennie być wdzięczna za to, że ona jest zdrowa.

Myślę, że jestem szczęściarą, bo wiem, gdzie jest moje dziecko, bo poza drobiazgami, jest zdrową dziewczynką. Mam to szczęście i mogę patrzeć, jak zmienia się w piękną kobietę. Widzę, jak uczy się malować, jak poszukuje siebie. To jest największe szczęście, a nie pieniądze.

Obiecuję sobie, że zawsze będę wdzięczna za to, co mam i że poświęcę się tylko temu. Zarabianie pieniędzy zejdzie na dalszy plan.

Jednak chwilę potem dopada mnie realizm. Na moim profilu na Facebooku pojawia się kolejna prośba mojej znajomej, której córka, prawie w tym samym wieku co moja, 14 lat temu, mając zaledwie 18 miesięcy, spadła ze schodów, przekreślając swoje szanse na wszystko. Koszmarne uszkodzenia mózgu.

Od tej pory Basia cierpi niemal non stop, wymaga stałej rehabilitacji i przeszła już bardzo dużo zabiegów. Ostatni zabieg to przede wszystkim walka o choćby minutę bez bólu.

Czyli jednak….

Zarabianie pieniędzy to też dbanie o rodzinę

Ostatnio próbowałam leczyć moją córkę, korzystając z ubezpieczenia  NFZ – w końcu tyle lat płaciłam, a praktycznie w ogóle nie korzystałam.

I dopada mnie rzeczywistość. Terminy do specjalistów, jakie dostaję to listopad 2017, grudzień 2017, kwiecień 2018. To by było na tyle, jeśli chodzi o wykorzystanie tego, co niby nam się należy.

Dlatego po pierwszym szoku jestem dziś jeszcze bardziej pewna – zarabianie pieniędzy jest bardzo ważne, również dla naszej rodziny. Aby móc zawsze zapewnić jej najlepszą opiekę medyczną, a w razie nieszczęścia, zapewnić jej, chociaż materialne bezpieczeństwo.

Czas spędzany z rodziną, z naszymi dziećmi, to bezcenny dar, który możemy im dać. Ale w pozostałym czasie, w czasie przeznaczonym na pracę – koniec z narzekaniem i użalaniem się nad sobą, że “muszę tyle pracować”. Nie muszę, ale chcę. Bo nie chcę czekać rok, aby się dowiedzieć, co dolega mojemu dziecku. Nie chcę się zastanawiać, czy ten lekarz jest dobry, średni, czy zwykły konował.

Chcę i muszę mieć pieniądze, aby wtedy gdy zdecyduję, zrobić rezonans głowy i nie dać się zaskoczyć tętniakowi, tak jak mój bratanek, którego ten podstępny dziad zabrał w ciągu paru godzin.

Pamiętając, na co umarł mój tata, chcę móc robić regularnie kolonoskopię. Chcę się badać, ZANIM będzie za późno. Właśnie dla mojej córki.

Zarabianie pieniędzy jest bardzo ważne – nie za wszelką cenę, nie za cenę porzucenia rodziny, czy braku kontaktu z dziećmi. Ale zakładając rodzinę, bierzemy na siebie odpowiedzialność. Jesteśmy dorośli, to już nie jest czas na marudzenie “taka jestem biedna, tyle muszę pracować, a ten brzydki komornik i tak mi tyle zabiera”.

Popatrz na rodziców chorych dzieci. Spójrz na mamę Basi. Oni nie narzekają, że dzień i noc szukają pieniędzy i że te pieniądze muszą zaraz oddać. Cudem znajdują w sobie siłę do codziennej walki.

To jest życie, a życie składa się z pięknych i wzruszających momentów, zachwytu nad śpiącym, czy bawiącym się dzieckiem – oraz z momentów, gdy robimy to, co do nas należy.

Wybrane specjalnie dla Ciebie:

Oceń mój artykuł:
1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (No Ratings Yet)
Loading...
Wpis pochodzi z kategorii: ,

O autorze

2 komentarzy w “Zarabianie pieniędzy, czy rodzina? [PORADNIK] jak zarabiać!”
  1. Zgadzam się w 100% – zarabianie pieniędzy to troska o rodzinę, o swoje dzieci, o siebie. W większości przypadków, aby troskę tą zapewnić w realnym świecie, trzeba mieć pieniądze. Za pomocą dobrego słowa, szczerych intencji, zrobionej samodzielnie wycinanki itp. raczej trudno kupić środki do życia. Nie znaczy, że się nie da, ale nie ma się co łudzić. Lepiej podejść zdroworozsądkowo, zakasać rękawy i zabrać się za zarabianie pieniędzy, być aktywnym i utrzymywać w sobie tą aktywność.
    Z drugiej strony nie można stawiać pieniędzy nad rodzinę, dzieci, siebie. Jeśli wszystko jest w umiarze, znaczy, że jest dobrze. Uważam, że w dzisiejszych czasach należy upowszechnić uważność i zadawanie pytania “dlaczego” samemu sobie. Dojdziemy z pewnością do prawdy. Zaakceptujemy bez obwiniania. Będzie nam lżej.
    Moje szczere kondolencje :'(

    1. Tak, dokładnie chodzi o świadomość, po co coś robimy, po co zarabiamy pieniądze. Żeby nie marudzić, jak to jesteśmy zawaleni robotą, że musimy tak ciężko pracować.
      Praca kosztem rodziny to najczęściej jest jakaś nieświadoma ucieczka. A ciężka praca dla rodziny zawsze łączy się ze świadomością, o co w tym wszystkim chodzi. Ja się cieszę z każdej możliwości, z każdego klienta. Czasem bywam zmęczona, ale nigdy nie marudzę, że mam za dużo pracy. Bo wiem, po co to robię.
      Pani Beato, dziękuję za słowa wsparcia. Pozdrawiam

Comments are closed.